Wysłany: Nie Sie 03, 2008 8:52 pm    Temat postu: Łeba 2008

Zachęceni przez Karolinę, która wcześniej zwiedzała i odpoczywała w Łebie pojechaliśmy zobaczyć

to urokliwe miejsce i ciekawe okolice.


Najbardziej zainteresowały nas ruchome wydmy, na które wybraliśmy się pociągami

meleksowymi.

Po zapoznaniu się z tym ciekawym zjawiskiem przesuwania piaszczystych wydm
wędrowaliśmy morskim brzegiem 6km Po drodze można było zwiedzić wyrzutnię rakietową
pozostałość po doświadczalnym poligonie niemieckiej broni rakietowej z okresu II wojny

światowej. Następnego dnia wybraliśmy się do Muzeum Przyrodniczego w Smołdzinie,

tam poznaliśmy faunę i florę tego regionu, tu pogadałam sobie z panem łosiem.
Rozmowie tej z wielkim zainteresowaniem przysłuchiwał się piękny ptaszek.
,
Następnie ruszyliśmy do Skansenu w Klukach. Teren muzeum to około 10 ha ziemi, na której

pozostało wiele zabytkowych obiektów - chałupy, obórki, stodoły, piece chlebowe, magazyn

na łodzie i sprzęt rybacki, szałas rybacki. Wszystkie budynki mają dachy kryte trzciną.

Na wyposażeniu są tutaj m.in. narzędzia, sprzęty gospodarcze i domowe oraz meble;

ciekawa ekspozycja poświęcona rybołówstwu, które dawniej było podstawą utrzymania

Słowińców.
Do ciekawych rzeczy w skansenie możemy zaliczyć buty dla konia, które chroniły go przed

zapadaniem się na grząskim terenie. Ciekawostką jest Czarne Wesele, które jest związane z

tradycją pozyskiwania torfu. Naprawdę warto odwiedzić to miejsce.
,
Zwiedziliśmy także Latarnię w Czołpinie, stoi tu od 1875r U podstawy wieża ma średnicę 7 m,

a jej wysokość wynosi 25,2 m. Latarnia ta przetrwała zawieruchę wojenną w stanie nie

zmienionym. Rozpościera się z niej piękny widok na morze i wydmy czołpińskie.
,
W drodze powrotnej z latarni zobaczyliśmy występujący zaledwie w kilku miejscach w Polsce

las chrobotkowy, w którym niskie powykręcane sosny pochylają się nad kępami

szaro-popielatychporostów, tak suchych, że każdy krok powoduje chrzęst kruszonych gałązek,

ale to jednak żyje.

Kolejny dzień spędziliśmy spacerując po Łebie, nad kanałem aż zawędrowaliśmy nad morze
tu widzieliśmy jak potężne pogłębiarki usuwają z dna kanału piasek, który rurociągiem

transportowany był na brzeg morski na którym później wylegają się plażowicze.

Tak sobie wędrowaliśmy brzegiem morza, szukałam jakiegoś okazałego bursztynu a

znalazłam okazałą kotwicę, niestety do Włocławka jej nie zabrałam. Po spacerze udaliśmy się

pod Złotą Rybkę na wyśmienitą rybę.
,